Wojna domowa na poważnie! Karaluchy

Mamy nasz piękny dom, czy też mieszkanie i jesteśmy szczęśliwi. Wiadomo, że dla każdego człowieka największym szczęściem są własne, prywatne cztery kąty. Kiedy możemy się zamknąć w naszych czterech ścianach z własną rodziną i w poczuciu rodzinnej wspólnoty się zanurzyć. Niestety, czasem okazuje się, że mamy problem. Niby mały, ale tak naprawdę wielki. Wyobraźmy sobie sytuację. Siedzimy sobie z rodziną wieczorem, oglądamy telewizję, pijemy i jemy to co kto ma do jedzenia i do picia, a tu nagle, cichutkie tup. tup. tup, czarne malutkie towarzystwo do kuchni przemyka. Karaluchy! Jak się ich pozbyć?! pierwsza myśl, która się nasuwa, to może deratyzacja? No, ale deratyzacja to raczej na większe szkodniki: szczury, myszy. Czy poradzi sobie z naszymi małymi karaluchami? To może jednak dezynfekcja? Chyba raczej też nie, bo to jest bardzo skuteczne narzędzie, ale przeznaczone raczej do czegoś zupełnie odwrotnego niż deratyzacja i walczymy za jej pomocą z drobniutkimi drobnoustrojami.

jak zwalczyc karaluchyZa jej pomocą walczymy generalnie z mikroorganizmami, karaluch jest zdecydowanie za duży Więc dla pełni obrazu pozostaje nam trzecia forma obrony przed przekleństwem szkodnikowym czyli dezynsekcja. I tutaj trafiamy wreszcie w dziesiątkę. To jest właśnie to, czego nam w tym przypadku potrzeba. To właśnie dezynsekcja polega na zwalczaniu wszelkiego typu owadów, które tak delikatnie mówiąc są bardzo niepożądane w naszym domu. To właśnie dzięki dezynsekcji możemy walczyć z muchami, komarami, pchłami, wszami, pluskwami no i wreszcie z tymi przeklętymi i śmigającymi po naszym dywanie w drodze do kuchni karaluchami.

Jedno musimy wiedzieć i zdać sobie z tego sprawę. Tak naprawdę nigdy nie jesteśmy sami w naszym domu i bardzo często towarzyszy nam niepożądane towarzystwo. Dlatego warto się przed nim odpowiednio zabezpieczyć wzywając raz na jakiś czas kogoś, kogo misją zawodową jest właśnie usuwanie szkodników. Nie ma tutaj żadnego znaczenia o jakich szkodnikach mówimy, i jaką formę wojny z nimi prowadzimy. Tak, nie ma co tutaj ukrywać, każde z zaproponowanych rozwiązań jest na swój sposób rodzajem wojny z niepożądanym towarzystwem w naszym domu. Jeżeli chcemy tą wojnę wygrać, to musimy zastosować odpowiednią broń, dopasowaną do tego wroga, którego chcemy akurat zniszczyć. Powiedzmy sobie szczerze wszystkie szkodniki duże i małe, niezależnie od tego jak sympatycznie postrzegalibyśmy, są naszymi naprawdę złośliwymi wrogami i musimy je pokonać. No chyba że wolimy być przez nie zjedzeni.